Slow

Slow

Zwolnij, zatrzymaj się, wyluzuj… – tak mówi, jeśli w ogóle mówi, co wcale nie jest pewne, bo zamiast mowy coraz częściej wybiera milczenie. Malarstwo Sebastiana Skoczylasa wprowadza slow life w przestrzeń plastyki a jednocześnie staje wyraźnie w opozycji do sztuki ponowoczesnej, która z dyskursu zrobiła swój najważniejszy, jeśli nie jedyny materiał.

Nie ma w nim żadnego nadmiaru, choć są niezliczone warstwy i struktury w bogactwie rozświetlających barw. Nie ma w nim żadnej narracji, choć w każdym geście zapisane jest doświadczenie tego, który ten gest wykonuje. Dalekie od krzyku ekspresjonizmu, zawieszone między „chaotycznym” informelem a abstrakcją geometryczną, nie narzuca się ani w emocjach ani w pojęciach, nigdy też nie uwodzi swą enigmatycznością. A jednak, jak sądzę, nikogo nie pozostawia obojętnym. To malarstwo nie poszukuje żadnej tajemnicy, bo wierzy w to, że tajemnica sama go odnajdzie. Nie gugluj, wyloguj – tak mówi, jeśli w ogóle mówi – pozwala, by przemówiło poza językiem, by to, co widzisz wreszcie było właśnie tym, co widzisz, a nie tym, co wiesz, niczego nie widząc.

Piotr Seweryn Rosół